Twoje rzęsy przed i po
Nigdy nie uważałam, aby moje rzęsy były w jakimś opłakanym stanie. Ale za najładniejsze też bym ich nie uznała. Wprawdzie były ciemne, dość gęste, ale długością nie grzeszyły. Nic by się nie stało, gdyby urosły trochę bardziej. Dobrze, że trafiła się okazja przetestowania odżywki do rzęs Lash P7, bo akurat zbliżała się pewna rodzinna uroczystość, na której trzeba było wyglądać ładnie. Może nie wyrobiłam się z czasem, ale jakieś niewielkie wydłużenie pojawiło się. Szkoda, że po tej uroczystości odżywka dopiero lepiej zaczęła działać. Moje rzęsy wydłużyły się jeszcze odrobinkę, ale nie przyciemniły (chyba bardziej koloru już nie da się zmienić) i nie zagęściły (na moich powiekach dla nowych rzęs nie było zwyczajnie miejsca). Jednak nie był to ten efekt, na który tak czekałam.
Stosowanie
Kuracja trwała ponad sześć miesięcy. Odżywkę do rzęs LashP7 nakłada się małym pędzlem. Aplikację wykonuje się każdego wieczora, najlepiej po demakijażu, a przed wklepaniem kremu pod oczy. Pędzelkiem maluje się kreskę na linii rzęs na górnych i dolnych powiekach. Jeśli ktoś nie umie posługiwać się takim aplikatorem, powinien zrezygnować. Jeżeli odżywka do rzęs Lash P7 dostanie się do oka, na bank wystąpią podrażnienia. Na szczęście mnie takie coś nie spotkało. Rada dla osób, które nigdy nie miały styczności z takim pędzelkiem lub eyelinerem (produktu są bardzo do siebie podobne): robiąc kreskę, oprzyj łokieć o stół, a dłoń o policzek. Wtedy aplikacja stanie się o wiele łatwiejsza i na pewno nikt z nas nie włoży aplikatora do oka.
Ocena końcowa
Czemu te wszystkie odżywki do rzęs tyle kosztują? Za taką cenę można mieć dwie inne odżywki i to takie, które działają szybciej. Na korzyść tego produktu przemawia jedynie to, że nie uczuliła mnie w ogóle. Pozostałe będą tylko minusy: odżywka do rzęs Lash P7 nie wydłuża w taki sposób, jakiego oczekujemy (może o trzy mm), na pewno nie zagęszcza, niestety nie odżywia, nie wpływa w jakikolwiek korzystny sposób na skórę powiek.